Prezydent Francji Francois Hollande zapowiedział w środę, że z pełnienia publicznych funkcji wykluczone będą osoby skazane za korupcję i oszustwa podatkowe. To reakcja na zeznania b. ministra Jerome'a Cahuzaca, który przyznał, że uchylał się od płacenia podatków.
W nagraniu wyemitowanym w środę przez francuską telewizję prezydent nazwał podobne praktyki "policzkiem dla Republiki". Zapowiedział również szereg reform mających na celu m.in. poprawę niezawisłości sądów oraz zadeklarował, że ministrowie i członkowie parlamentu będą odtąd mieli obowiązek składania jawnych deklaracji majątkowych.
Postępowanie Cahuzaca Hollande nazwał "poważnym naruszeniem zasad moralnych".
Były francuski minister ds. budżetu Jerome Cahuzac, odpowiedzialny m.in. za ściganie osób uchylających się od płacenia podatków, we wtorek przyznał się przed sądem, że miał tajne konto za granicą, na którym zgromadził 600 tys. euro. Wcześniej zaprzeczał oskarżeniom o oszustwa podatkowe. 19 marca podał się do dymisji, gdy prokuratura rozpoczęła postępowanie wobec niego w związku z podejrzeniem tego typu oszustw. Obecnie jest on oskarżony o pranie pieniędzy i ukrywanie dochodów przed francuskim fiskusem.
Na początku grudnia ubiegłego roku portal informacyjny Mediapart podał, że Cahuzac zataił przed fiskusem swoje konto w szwajcarskim banku UBS, które kazał zamknąć w 2010 roku, a więc zanim został członkiem rządu. Według Mediapart po zlikwidowaniu tego konta miał przenieść swoje ukrywane przed urzędem podatkowym dochody ze Szwajcarii do Singapuru.
Skandal wokół Cahuzaca szczególnie zaszkodził szefowi państwa, który początkowo wyrażał poparcie dla ministra. Hollande, który urząd pełni od blisko roku, jest jednym z najmniej popularnych prezydentów w historii Francji. Zapowiadane obecnie zmiany komentuje się jako próbę podniesienia przez niego swoich notowań.
rp.pl