Rząd w Paryżu szykuje ustawę, zakazującą używać słów "matka" i "ojciec". Będą tylko "rodzice". Wszystko w imię poprawności politycznej.
Francja pada na kolana przed gejami i lesbijkami. Rząd w Paryżu szykuje ustawę, zakazującą używania słów "matka" i "ojciec". Będą tylko "rodzice". Wszystko w imię poprawności politycznej.
Zakazem objęte zostaną dokumenty urzędowe. Tak więc w akcie urodzenia dziecko nie będzie miało mamy, ani taty. Jedynie "rodziców". Władze zapewniają, że dzięki temu zostanie rozwiązany problem rodzicielstwa w małżeństwach homoseksualnych. Od kilku tygodni są one już we Francji legalne.
Ustawa określi także, czym jest małżeństwo. To już nie związek kobiety i mężczyzny. Oczywiście nadal nim może być, ale przepisy mówić będą: "małżeństwo to związek dwóch osób, różnej lub tej samej płci". Osoby w homomałżeństwie będą mogły na takich samach jak małżeństwa heteroseksualne adoptować dzieci.
– Nikt nie jest w stanie zapewnić, że rodzice heteroseksualni potrafią zadbać o lepsze warunki rozwoju dziecka niż pary homoseksualne – przekonuje minister sprawiedliwości Christiane Taubira (61 l.).
Projekt nowej ustawy, podobnie jak niedawna legalizacja małżeństw homoseksualnych, wywołuje we Francji ogromny sprzeciw. W manifeście "Modlitwa za Francję" jego katoliccy autorzy piszą, że "dzieci powinny móc w pełni korzystać z miłości ojca i matki, i nie powinny być zakładnikami zachcianek dorosłych".
fakt.pl