Francuscy kolejarze protestują przeciwko podziałowi państwowych kolei SNCF. Z rozkładu wypada 70 proc. połączeń krajowych i dwie trzecie kursów między Paryżem i przedmieściami.
Do piątkowego poranka strajkować będą pracownicy francuskich kolei państwowych SNCF. Akcja protestacyjna rozpoczęła się w nocy ze środy na czwartek.
Strajk kolejarzy jest reakcją na reformę kolei zaplanowaną przez rząd, który dąży do zahamowania w ciągu dziesięciu lat spirali zadłużenia w tym sektorze, sięgającej już 30 mld euro. Związki są zaniepokojone zwłaszcza projektem utworzenia trzech publicznych przedsiębiorstw o charakterze przemysłowo-komercyjnym, co według nich otwiera drogę do podziału spółki państwowej na trzy podmioty. SNCF zatrudnia 150 tys. ludzi.
Protest w ogromny sposób wpłynie na ruch kolejowy we Francji, ponieważ anulowano do 70 proc. połączeń krajowych i dwie trzecie połączeń łączących Paryż z jego przedmieściami.
W środę SNCF przewidywała duży udział swoich pracowników w strajku i zapowiedziała jedynie cztery kursy pociągów dużej szybkości i 10 kursów regionalnych.
Pracownicy kolei rozpoczęli strajk wkrótce po zakończeniu protestu kontrolerów lotów, przeciwnych liberalizacji wspólnej europejskiej przestrzeni powietrznej. Wskutek ich strajku w całej Francji odwołano co najmniej jedną czwartą lotów, a na międzynarodowych lotniskach paryskich Charles-de-Gaulle w Roissy i Orly - aż trzy czwarte.
W czwartek przez strajk poszkodowania będą szczególnie turyści chcący przemieścić się między francuską stolicą a jednym z pobliskich lotnisk.
polskieradio.pl