Śledczy twierdzą, że maszynista pociągu, który wykoleił się niedaleko Santiago de Compostela, Francisco Jose Garzon Amo w momencie katastrofy rozmawiał przez telefon - podaje Russia Today.
Do katastrofy szybkobieżnego pociągu pasażerskiego doszło na łuku torów w okolicy hiszpańskiego miasta Santiago de Compostela. Pociągiem pokonującym trasę Madryt-Ferrol jechało ponad 200 osób. W wypadku zginęło 79 osób, a ok. 140 zostało rannych. Prawdopodobną przyczyną tragedii była nadmierna prędkość składu. Jak doniosły media, jeden z maszynistów przechwalał się wcześniej w internecie wysokimi prędkościami, do których rozpędzał kierowane przez siebie pociągi.
Ze wskazań czarnych skrzynek pociągu wynika, że chwilę przed katastrofą skład był rozpędzony do 192 km/h. Maszynista rozmawiał w tym czasie przez telefon z władzami kolei. Kilka sekund później zaczął hamować. W momencie wypadku pociąg jechał z prędkością 153 km/h.
Russia Today, El Pais, El Mundo, tvn24.pl
Russia Today, El Pais, El Mundo, tvn24.pl