Brytyjska agencja wywiadu elektronicznego GCHUQ zdobyła dostęp do sieci przesyłowej, dzięki której uzyskała dostęp do rozmów telefonicznych i połączeń internetowych na całym świecie. Agencja miała też przetwarzać dane, dzięki czemu zdobyła wiele osobistych informacji - podaje "The Guardian".
GCHQ miała dzielić się uzyskanymi informacjami z amerykańską Agencją Bezpieczeństwa Narodowego (NSA).
Agencja zbierała dane w sekrecie. Nie poinformowała nikogo, że podsłuchuje rozmowy telefoniczne i śledzi ruch poszczególnych internautów w sieci.
Jak ustalono podsłuchy prowadzono od 1,5 roku. GCHQ mogła nagrywać rozmowy telefoniczne, przeglądać treści maili, czy wpisy na Facebooku.
Dziennikarze "Guardiana" piszą, że informacje udostępnił im były współpracownik NSA Edward Snowden. Mężczyzna jest obecnie ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości, który domaga się jego ekstradycji zarzucając mu szpiegostwo.
Od 19 lat amerykańskie służby podsłuchują Polaków. Sami pozwoliliśmy im na wybudowanie tajnych instalacji.
PRISM to najnowsze dziecko amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA). Dzięki niemu agenci bezkarnie mogą pobierać dane z serwerów największych firm internetowych. NSA ma nieograniczony dostęp do wpisów na portalach społecznościowych, przesyłanych maili czy zdjęć. Informacje o PRISM ujawnił w ubiegłym tygodniu angielski dziennik „The Guardian”.
- W internecie nie ma krajów, w sieci nie ma granic. To, co wprowadza rząd USA, może mieć znaczenie dla obywateli Malezji, Polski czy Francji – mówił w Radiowej Jedynce Bartłomiej Sienkiewicz, minister Spraw Wewnętrznych. Kierowany przez niego resort przygotowuje obecnie zmiany w prawie, które mają ograniczyć służbom możliwości zbierania danych o obywatelach. Sienkiewicz nie ukrywa, że nowa ustawa ma być wymierzona w PRISM. Co ciekawe od lat NSA może bezkarnie podsłuchiwać wszystkie rozmowy telefoniczne na terenie Polski.
Amerykanom umożliwia to wybudowana jesienią 1993 roku tajna baza niedaleko wsi Świadki Iławeckie na Warmii. To typowe przygraniczne odludzie. Kilka domów, szkoła, sklep i połacie lasu. Blisko granicy z Federacją Rosyjską. Budowę bazy zleciła w 1993 roku Jednostka Wojskowa nr 3042. Po zakończeniu prac jednostka rozmyła się w powietrzu. Nie pozostał po niej żaden ślad. Bazy pilnują pogranicznicy, ale Straż Graniczna przyznaje, że obiekt nie jest ich własnością. Również Ministerstwo Obrony Narodowej, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencja Wywiadu twierdzą, że obiekt nie jest ich własnością.
Baza w Świadkach Iławeckich składa się z trzech budynków. Najważniejszy z nich to kilkunastometrowy hangar – zwany potocznie stodołą. To w nim ukryto instalację, które umożliwiają, podsłuchiwanie rozmów telefonicznych.
guardian.co.uk