„Strażnicy” to jedna z organizacji protestujących przeciw uchwalonej w kwietniu br. ustawie instytucjonalizującej „małżeństwa” homoseksualne i wprowadzająca prawo adopcji przez nie dzieci. Skupia ona przede wszystkim ludzi młodych, którzy w pacyfistyczny sposób organizując całodobowe czuwania, na stojąco, w milczeniu wyrażają swój sprzeciw wobec prawa Taubira.
Teraz młodzi postanowili w niedzielę wyruszyć z Rochefort (depart. Charente-Maritime), by 31 sierpnia dotrzeć do Paryża. Rzecznik „Strażników” Gauthier Baisse tłumaczy, że inicjatywa jest otwarta dla wszystkich i oprócz protestu wobec homozwiązków ma celu także wyrażanie niezadowolenia z innych „trudności społecznych”, piętrzących się w trakcie rządów socjalistów.
Organizatorzy liczą, że do ich marszu dołączą inni Francuzi. Każdego dnia o godz. 17-tej będą oni gromadzić się w miejscach publicznych, by „dyskutować z ludźmi na konkretny temat”, a potem „czuwać” od godz. 22:00. W pierwszym etapie marszu do Châtelaillon wziął udział Jérôme Lambert, jeden z czterech socjalistycznych deputowanych, którzy głosowali przeciw legalizacji homozwiązków.
- Zaprosili mnie na spotkanie i przyjąłem to zaproszenie do wspólnej dyskusji dotyczącej miejsca i roli człowieka w społeczeństwie – tłumaczył deputowany do Zgromadzenia Narodowego. Wyjaśniał, że głosował przeciw prawu Taubiry, bo sprzeciwia się instytucji „dwóch rodziców tej samej płci”. Jérôme Lambert jest jednym z bratanków byłego socjalistycznego prezydenta François Mitterranda.
W czasie marszu na Paryż „Strażnicy” spotkają się z przedstawicielami licznych lokalnych stowarzyszeń. Będą dyskutować o problemach Francuzów. Ostatnim etapem marszu będzie przejście z paryskiej dzielnicy La Défense na Pola Elizejskie.
pch24.pl