We Francji rośnie fala kradzieży płodów rolnych prosto z pól. Rolnicy mówią o gigantycznych stratach.
Do tej pory skarżyli się rolnicy uprawiający trufle, bo te cenne i niezwykle drogie grzyby, za które płaci się nawet osiemset euro za kilogram, były od dawna łakomym kąskiem dla rabusiów. Teraz jednak złodzieje kradną praktycznie wszystko.
W ciągu jednej nocy zginęło stado liczące 130 owiec, kiedy indziej ukradziono z pasieki 13 uli. W departamencie Nievres łupem przestępców padły trzy tony zboża, w Pirenejach zginęły nektarynki, w Gard tony brzoskwiń i pomidorów, w Var, na południu nasiona szyszek, nad Loarą byki, a pewnemu hodowcy zrabowano 19 strusi wartości 50 tysięcy euro.
Jeden z rolników skarży się, że 4 tony czosnku, które mu ukradziono to dwadzieścia procent jego uprawy. Nie dostanie za to ubezpieczenia, bo czosnek nie zniknął z przyczepy ciągnika lub z magazynu tylko z pola. Według związków zawodowych rolników sprawcami są zorganizowane grupy przestępcze.
polskieradio.pl