"Le Monde", powołując się na informacje ujawnione przez Edwarda Snowdena, byłego współpracownika amerykańskiej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) twierdzi, że izraelski wywiad mógł włamać się do urządzeń komunikacyjnych używanych przez ówczesnego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego.
Początkowo Francuzi podejrzewali Amerykanów o włamanie się do sieci telekomunikacyjnej - ale USA zaprzeczyły tym oskarżeniom. Amerykanie przekonywali również, że ataku nie dokonał żaden z ich najbliższych sojuszników (Wielka Brytania, Kanada, Australia, Nowa Zelandia). Zaznaczyli jednak, że nie wiedzą czy za atak nie jest odpowiedzialny Mossad (izraelski wywiad) - co "Le Monde" potraktował jako dowód na to, że to właśnie Izrael podsłuchiwał prezydenta Francji.
Doniesieniom "Le Monde" zaprzeczył premier Izraela Benjamin Netanjahu. - Izrael jest przyjacielem, sojusznikiem i partnerem Francji i nie podejmuje wobec niej żadnych wrogich działań - zapewnił.
wprost.pl