Francuzi przez sześć dni trzymali w tajemnicy informację o znalezieniu zakażonej ptasią grypą dzikiej kaczki - poinformował wczoraj dziennik "The Times". W tym czasie namawiali UE do złagodzenia zasad bezpieczeństwa stosowanych wobec krajów, w których wykryto niebezpiecznego dla ludzi wirusa.
Do stwierdzenia choroby w swoim kraju przyznali się dopiero, gdy przekonali Brukselę: na 5 minut przed przyjęciem łagodniejszych ogólnoeuropejskich reguł. Dzięki nim z tworzonych stref ochronnych można wywozić w określonych wypadkach nie tylko nioski kurczaków i indyków (jak przewidywała ostrzejsza wersja przepisów), ale również innych gatunków drobiu np. kaczek i gęsi, o co zabiegała Francja.
Przez sześć dni Francuzi nie stosowali żadnych środków bezpieczeństwa w rejonie, gdzie znaleziono chorą kaczkę. Później okazało się, że pobliska farma indyków stała się pierwszym zakładem drobiarskim w Europie, w którym wykryto wirusa H5N1. Francja zaprzecza, że zatajała informację o chorobie, tłumaczy, że opóźnienie w stwierdzeniu wirusa było spowodowane przerwą w pracy laboratorium.
Źródło: Gazeta Wyborcza