Kierowca zginął, a sześciu policjantów zostało rannych w wypadkach z powodu protestujących w regionie paryskim rolników. Od rana blokują oni traktorami część autostrad i dróg dojazdowych do Paryża.
Francuski rząd apeluje do rolników, by natychmiast zlikwidowali blokady autostrad i dróg, które stają się coraz bardziej niebezpieczne z powodu deszczu i śliskiej nawierzchni - kierowcy mają trudności z hamowaniem.
Kierowca samochodu osobowego, który jechał do pracy, zginął w wypadku w podparyskim departamencie Seine, bo nie zdążył wyhamować - jego auto uderzyło w zwalniającą ciężarówkę. Sześciu funkcjonariuszy rannych zostało natomiast w zderzeniu policyjnego autokaru z traktorem.
Protestujący rolnicy twierdzą natomiast, że nie ponoszą odpowiedzialności za te wypadki. Według nich winę za nie ponosi sama policja, która kieruje ruchem wokół blokad. Podkreślają, że ruch na drogach nie został całkowicie wstrzymany, tylko spowolniony - kierowcy przepuszczani są przed blokady jednym pasem.
W akcji uczestniczą tylko rolnicy z regionu paryskiego, którzy posiadają wielkie pola zboża i których olbrzymie gospodarstwa przynoszą średnio dochody przekraczające 80 tysięcy euro rocznie.
Kontestują politykę prezydenta Francois'a Hollande'a, która doprowadziła do zmian w sposobie przyznawania unijnych dotacji. Za rządów socjalistów koncentruje się ona na finansowaniu biedniejszych rolników.
Podkreślają, że mają też dość podnoszenia podatków, a w szczególności nowego tzw. "ekopodatku" nałożonego na ciężarówki przewożące m.in. płody rolne. Są również przeciwni planom podniesienia VAT od 1 stycznia 2014 roku.
Największy francuski związek rolników nie poparł tej akcji, choć również sprzeciwia się "ekopodatkowi" oraz podniesieniu VAT. Według przedstawicieli związku dzisiejsze protesty są bowiem głównie oznaką braku solidarności bogatych producentów zboża wobec właścicieli małych gospodarstw, których sytuacja finansowa jest nieporównywalnie gorsza.
