We Francji część związków zawodowych łączonych ze skrajną lewicą chce strajkować także w piątek. To dziesiąty dzień akcji protestacyjnej przeciwko rządowej reformie francuskiego kolejnictwa. .
Przeżywający gehennę podróżni dojeżdżający do pracy, w tym miliony osób z regionu paryskiego codziennie korzystające z szybkich kolejek podmiejskich, związki zawodowe podzielone, rządzący socjaliści wzywający do zakończenia niepopularnej w społeczeństwie akcji - oto krajobraz społeczny przed jutrzejszym dziesiątym dniem strajku części francuskich kolejarzy. Co więcej strajkujący nie przebierają w słowach oskarżając tych, kolegów, którzy chcą zakończyć akcję protestacyjną lub już wrócili do pracy o "zdradę" i o "kolaborację, co w kraju pamiętającym o Vichy jest ciężką obelgą.
Niestrajkujący skarżą się na to, że lewacy ze skrajnych central związkowych przecinają im opony w samochodach, malują ich pojazdy farbami w sprayu na kolor żółty, wysyłają e-maile z pogróżkami. Jeden z szefów związków w Normandii, zastał na drzwiach do swojego biura fotokopie plakatów z czasów kolaborującego z hitlerowcami marszałka Petaina.
bankier.pl