Jeszcze nie pochowano wszystkich ofiar ataków terrorystycznych z dnia 7 i 09 stycznia a już kwitnie prawdziwy biznes wokół dramatu. 34 osoby wciąż walczą o oferowany do sprzedaży w serwisie aukcyjnym eBay numer tygodnika "Charlie Hebdo", ostatni przy którym współpracował Cabu, Charb oraz Woliński. Cena tygodnika osiągnęła irracjonalny szczyt 15.050 €.
Sprzedaż produktów ze słynnym sloganem "Jestem Charlie" ciągla wzrasta. W internecie i na ulicy mozna zakupic m.in koszulki, kubki, czapki, breloczki, obroże z "Jestem Charlie" sprzedawane od 13 do 19 €. Gadżety z hasłem "Jestem Charlie" można było zakupić już w niedzielę, w Paryżu, podczas demonstracji.
Kreator hasła "Jestem Charlie" to francuski grafik Joahim Roncine, ktory zrzekł się praw do swego sloganu. Korzystajac z okazji prawie sześćdziesiąt biznesmenów skierowało do francuskiego urzędu patentowego (INPI) wnioski o zastrzeżenie marki oraz "znaku towarowego" z hasłem "Je suis Charlie". INPI zdecydował odrzucić wszystkie wnioski oświadczając że "to hasło nie może być odebrane przez podmiot gospodarczy z powodu szerokiego stosowania przez społeczność.
Wyobraźnia wydaje się nieograniczona a okazja do biznesu zawsze godna wykorzystania, nie zważając na okoliczności.
www.polonika.fr