Zima kolejny raz zaskoczyła Francję. Od czwartku w kilkunastu departamentach obowiązuje stan alarmowy w związku ze śniegiem lub z ryzykiem opadów śniegu. Odwołane pociągi, połamane drzewa, przerwy w dostawie prądu i wypadki drogowe przyniósł kolejny dzień listopadowego ataku zimy we Francji.
Bardzo ograniczona sprzedaż zimowych opon, najczęściej "na zamówienie" i związany z tym ich brak są powodem licznych wypadków drogowych i gigantycznych korków. Tylko nieliczni, przewidujący francuscy kierowcy zamówili zimowe opony w serwisach, inni muszą szukać ich za granicą np w Austrii. Dziś rano doszło do kilku wypadków na przedmieściach Paryża, co spowodowało korki o długości 250 km.
W ostatnich dniach z powodu ataku zimy zmarły dwie osoby. Ponad 7 tysięcy rodzin francuskich jest pozbawionych prądu, najwięcej przerw w dostawie odnotowano w departamencie Loiret gdzie temperatura spadła ponizej -15 °C.
Temperatura w centrum i na północnym wschodzie Francji spadła rano nawet do 15 stopni Celsjusza poniżej zera, utrudniając sytuację na drogach. Najniższą temperaturę - minus 15 stopni - zanotowano w Orleanie około 100 kilometrów od Paryża. Od poniedziałku zawieszono tam kursowanie autobusów szkolnych z powodu zaśnieżenia.
Służby meteorologiczne prognozują na wtorek nadejście frontu z Hiszpanii, który spowoduje kolejne opady śniegu. Najbardziej zagrożone są nimi Lotaryngia, dolina Rodanu, Sabaudia oraz okolice miast Lyon i Grenoble. Może tam spaść 10-20 cm śniegu.
Ze śniegu we Francji cieszą się tylko dzieci oraz turyści podziwiający panoramę osnieżonych miast m.in pięknego Paryża.