W niedzielę rano widok w podparyskim mieście Boulogne Billancourt przypominał apokalipsę. Tysiące osób opuszczało swoje domy z walizkami i zwierzętami natomiast policja sprawdzała, czy wszyscy w zagrożonym rejonie opuścili mieszkania. Powodem ewakuacji była potężna, półtonowa bomba z czasów II Wojny Światowej, której rozbrojeniem zajeła się specjalna grupa saperów.
Ewakuowano ponad 6000 mieszkańców miejscowości Boulogne-Billancourt, położonej na zachód od Paryża.
Ważącą pół tony bombę znaleziono w zeszłym tygodniu na placu budowy na terenie dawnej fabryki Renault. W czasie wojny fabryka produkowała samochody dla Niemców. Alianci, w latach 1942-43, bombardowali ją kilkukrotnie. - Ładunek nie stwarzał bezpośredniego zagrożenia, ale saperzy musieli rozbroić go w możliwie najbezpieczniejszych warunkach - tłumaczyły lokalne władze w komunikacie o ewakuacji.
W olbrzymiej operacji uczestniczy 400 policjantów.