Proza czy poezja? Kryminał, romans, thriller czy coś z wyższej półki? Szymborska czy Krajewski? Na cokolwiek zabrakło nam czasu, będzie można to nadrobić podczas tegorocznych wakacji. A może letni wyjazd do Polski będzie okazją do uzupełnienia biblioteczki? Zaraz przez sierpniowymi urlopami podajemy listę polskich lektur na wakacje.
Marek Krajewski „Rzeki Hadesu”
Ledwo zdążyliśmy przyzwyczaić się do postaci komisarza Popielskiego, Krajewski, trzecią po „Eryniach” i „Liczbach Charona” książką kończy lwowską serię kryminałów. Gdy w 1946 roku znów ginie dziewczynka, powtarza się scenariusz sprzed jedenastu lat, kiedy porwano i zgwałcono młodziutką córkę lwowskiego króla podziemia. Popielski musi dokończyć rozpoczęte przed 13 laty śledztwo. Mimo iż zbrodniarz z nowej książki Krajewskiego – zwyrodniały seksualnie gwałciciel małych dziewczynek – to postać obrzydliwa, to jednak powieść jest dużo mniej krwawa niż poprzednie dzieła autora, za to dużo smutniejsza i bardziej nostalgiczna. Również atmosfera lektury jest inna, niż ta, do której przyzwyczaił nas Krajewski. Wojna się skończyła, nie ma już eleganckiego Lwowa, nie ma mrocznych knajpek Breslau, nie ma powrotu do życia jakie wcześniej prowadziła dwójka policjantów. Powojenny świat, nie jest już ich światem.
Wyd. Znak
Wisława Szymborska, „Wystarczy”
Tomik ostatni, tomik niezwykły, tomik niedokończony. Poetka pozostawiła 13 wierszy. Najpóźniejszy, "Mapę", przepisała na maszynie i oddała swemu sekretarzowi 2 listopada 2011 roku. Szymborska prawdopodobnie czuła, że ten zbiór będzie jej ostatnim, jednak zagłębiając się w lekturę, trudno biadać nad śmiercią poetki. Utwory to jak zwykle, pełne miłości do świata, do ludzi, zachwytu nad rzeczami najprostszymi, a przede wszystkim pełne ironicznego, szalenie inteligentnego humoru.
Ukończone wiersze stanowią mniejszą część książki. Na dalszych stronach, decyzją wydawcy i przyjaciela poetki, Ryszarda Krynickiego, dołączono faksymile wierszy niedokończonych, pozostawionych w rękopisie, z wariantami, dopiskami, skreśleniami. Pismo drobniutkie, filigranowe, jakby płynące przez strony. A my mamy wrażenie, jakbyśmy otwierali notatnik noblistki, podglądali warsztat, do którego nikt dotąd nie miał dostępu.
Wyd. A5
Andrzej Pilipiuk, „Szewc z Lichtenrade”
10 książek, 10 alternatywnych rzeczywistości. Po ukończeniu cyklu „Oko jelenia” traktującego o przygodach Jakuba Wedrowycza, Pilipiuk swoim czytelnikom proponuje 10 opowiadań, których akcja toczy się na przełomie XIX i XX wieku oraz całkiem współcześnie, w pierwszej dekadzie naszych czasów. W jednym z nich doktor Skórzewski zostaje wplątany w aferę szpiegowsko-ornitologiczną, w innej antykwariusz Storm poszukuje cennych narzędzi zrabowanych w czasie okupacji przez tytułowego szewca-nazistę. W innym, Hitler i Goering zmagają się z wysokim czynszem i okrutnym administratorem przytułku, a „anioł śmierci” Mengele jest walczącym o przetrwanie dilerem morfiny. W innym młody archeolog przekopuje ziemię w poszukiwaniu śladów sprzed pięciu wieków, a malarz pragnie polonizacji niemieckiej powojennej sztuki. Historie to bardzo podobne do znanych nam wydarzeń, a jednocześnie inne, zaskakujące, fantastyczne.
Wyd. Fabryka Słów
Jerzy Stuhr, „Tak sobie myślę…”
Ta książka to nie tylko intymny zapis walki z chorobą lecz wielki, publicystyczny tekst o współczesnej Polsce. Stuhr komentuje aktualne debaty polityczne, z zaciekawieniem śledzi wydarzenia sportowe. Najwięcej miejsca poświęca jednak kulturze. Wspomina swoją karierę i dogłębnie przygląda się zawodowi, który wybrał. Rozważa, co to znaczy być aktorem, do czego powinien człowiek filmu i teatru dążyć, jaka jest jego misja. To nie choroba jest tu tematem, ale życie które czeka za szpitalną bramą.
Wyd. Wydawnictwo Literackie
Anna Bolecka, „Cadyk i dziewczyna”
Jak mawiał Tołstoj „o ile wszystkie szczęśliwe rodziny są podobne, o tyle każda rodzina jest nieszczęśliwa na swój własny sposób”. Tak jest i w tym wypadku. Okupowana Warszawa, żydowska rodzina. Temat podejmowany wielokrotnie, a jednak za każdym razem poruszający. Ukazanie losów społeczności usiłującej przeżyć w warszawskim gettcie, galeria typów ludzkich tak różnych od ortodoksyjnych żydów po liberałów, od bogaczy po zwykłych robotników, pod piórem Boleckiej każe po raz kolejny zastanowić się nad granicami ludzkiego człowieczeństwa.
Wyd. Czarna Owca
Sylwester Latkowski, Piotr Pytlakowski „Biuro tajnych spraw. Kulisy Centralnego Biura Śledczego”
Od ponad dziesięciu lat CBŚ ma świetną opinię. Czy zasłużenie? Według byłych policjantów praca w Biurze wygląda nieco inaczej. „Taka instytucja. Każdy każdego chce przechytrzyć, zrobić na jego plecach własną karierę. Po latach z pracy w CBŚ odchodzą ludzie z przetrąconymi kręgosłupami. Tu nie ma świętości. Choćbyś był najlepszy, choćbyś zapakował do kryminału stu bandytów, przychodzi chwila, kiedy spadasz ze szczytu na samo dno. I wtedy nikt się za tobą nie ujmie, zasługi możesz schować głęboko do szuflady” - mówi ponad czterdziestoletni były policjant. O takiej właśnie „instytucji be świętości” jest książka Latkowskiego i Pytlakowskiego. Jednak publikacja to nie tylko wspominki byłych funkcjonariuszy lecz także wyniki dziennikarskiego śledztwa prowadzonego przez autorów. Kto stał za aferą starachowicką i gdzie leży wina w sprawie Olewnika. Kto w CBŚ wysługiwał się politykom,a komu zależało nie na walce z mafią, tylko wyłącznie na własnej karierze. CBŚ Latkowskiego i Pytlakowskiego to zupełnie inne biuro niż to, które znamy z mediów.
Wyd. Czarna Owca