Polskie wędliny, sery, słodycze i alkohole- to wszytko można było zobaczyć, a przede wszystkim spróbować podczas prezentacji polskich produktów na największej na świecie giełdzie hurtowej żywności w podparyskim Rungis. Łącznie swoje produkty prezentowało 38 polskich wystawców.
„Do przebojów wystawy należą świeże soki owocowe, mięso wołowe i ryby wędzone – zwłaszcza łosoś” - mówi szef wydziału promocji, handlu i inwestycji polskiej ambasady w Paryżu Janusz Pieńkowski. Dużym zainteresowanie cieszyły się też sprowadzane z Polski...ślimaki. Najtrudniej było importerom serów i przetworów mlecznych. „Francja to cięzki rynek. Tutaj ludzie mają swoje preferencje i przyzwyczajenia, ciężko im zaakceptować polskie smaki” - tłumaczy przedstawiciel jednej z firm.
Głównymi odwiedzającymi podczas targów byli francuscy przedsiębiorcy i hurtownicy którzy chcieli nawiązać współpracę z Polakami. Oprócz znanych ze swej jakości polskich mięs i wędlin dużym zainteresowaniem cieszyły się też produkty „Bio”. „Nasze produkty wytwarzane są z owoców uprawianych bez dodatku chemii czy pestycydów” - mówi jeden z producentów. W Polsce, artykuły „ekologiczne” są zwykle 30-50% droższe od zwykłych artykułów, co często zniechęca nabywców. Natomiast Francuski klient, ma nieco inną mentalność. Gotowy jest zapłacić wyższą cenę, za produkt lepszej jakości. W tym upatrują nadziei polscy przedsiębiorcy.
Giełda w Rungis to największy na świecie rynek hurtowy towarów rolno-spożywczych. Jej roczne obroty osiągają poziom 8 mld euro (2011). Giełda obsługuje 18 milionów Europejczyków, w tym 12 milionów Francuzów. Pod względem obrotów podparyski rynek hurtowy wyprzedził niedawno swojego amerykańskiego odpowiednika z Chicago.
{gallery}http://www.flickr.com/photos/87963355@N06/sets/72157631696685887/{/gallery}