9/10 dzieci imigrantów odcina się od pochodzenia swoich rodziców. Tak wynika z badań INSEE ( Narodowy instytut badań statystycznych i ekonomicznych Institute National de la statistique et des études economiques) dotyczących uczuć potomków imigrantów, których wyniki opublikował dzisiaj Le Parisien.
Z jednej strony czują się (prawie) Francuzami, są lepiej wykształceni niż ich rodzice, zarabiają więcej, zajmują wyższe stanowiska. Z drugiej mają wrażenie, że są „mniej francuscy” niż ich koledzy, od pokoleń mieszkający nad Sekwaną. Zwykle przez to, że otoczenie nie postrzega ich jako Francuzów, ale jako osoby z zewnątrz.
Ankieta przeprowadzona przez INSEE, będąca częścią szerszych badań na temat życia imigrantów i ich dzieci, obala kilka stereotypów. Po pierwsze, młode pokolenie nie odrzuca Republiki, w której się urodziło. Co więcej, 90% z nich, uważa ją za swój kraj. Dwie trzecie z nich uważają, że w integracji nie przeszkadzają im odmienne od europejskich rysy, czy kolor skóry.
Jednak, mimo tych odczuć, często są postrzegani jako inni. Mimo, ze ich warunki życia się poprawiły, dzieci z drugiego, czy nawet trzeciego pokolenia emigrantów, ciągle muszą pokonywać bariery związane z ich pochodzeniem. Ponad ¼ z nich przyznaje, że choć raz doświadczyło dyskryminacji.
Problem pojawia się już w szkole. 14% (wobec 4% ogółu dzieci ), uznaje, że w szkole „traktowano ich gorzej niż innych”. „Częściej niż inni są kierowani do techników i szkół zawodowych” - zauważa Sylvie Lagarde, dyrektor regionalna INSEE. Podobne zjawisko można obserwować na rynku pracy, ponad 20% z nich, posiada kwalifikacje i kompetencje wyższe niż potrzebne są w zawodzie, który wykonują.
Dzisiaj, 38% dzieci imigrantów, posiada dyplom wyższej uczelni (wobec 33% w pokoleniu ich rodziców), 20% pracuje na wyższych stanowiskach (wobec 15%). Jednak to cały czas mniej niż wśród będących w tym samym wieku, tak samo wykwalifikowanych i równie ambitnych, ale rodowitych Francuzów.
www.polonika.fr