Grenoble, Tuluza, Créteil, Brest, tam już z niej korzystają. Coraz więcej aglomeracji proponuje swoim mieszkańcom kolejki linowe jako alternatywny środek transportu.
To jak metro z widokiem na miasto. Omija korki, kursuje często, dociera do najważniejszych punktów w mieście. Jednak jego budowa i użytkowanie jest tańsze i łatwiejsze niż obsługa podziemnej kolejki. Ostatnio z wagoników postanowił skorzystać Londyn, przed letnią olimpiadą uruchamiając „Emirates Air Line”, 34 kabiny zawieszone 90 metrów nad ziemią. Barcelona, Rio de Janeiro, Nowy Jork, Portland, Algier, Bolzano... lista miast, po których możemy poruszać się kolejkami ciągle się wydłuża.
Francja jakby zaspała. Po pionierskim okresie, kiedy w 1934 rozciągnięto pierwszą linę w Grenoble, poza projektami na papierze i realizacjami dla narciarzy, długo nie było nic. Az do teraz. Pierwsze koleje linowe mają zawisnąć nad francuskimi miastami w 2015 roku.
Najpierw, z powietrznego transportu będą mogli skorzystać mieszkańcy Tuluzy. Linia zawieszona nad rzeką Penfeld połączy centrum miasta i wzgórze des Capucins, dotąd niedostępne dla mieszkańców. Następna (w 2017 r.) będzie Tuluza, z której jednego końca na drugi będzie można dotrzeć w 10 minut, zamiast jak dotychczas, jadąc samochodem, w 45.
Stolica też ma korzystać z nowych rozwiązań. Tutaj budowa linii, która przedłuży trasę 8 linii metra, łącząc Créteil z Villeneuve-Saint-Georges, ma rozpocząć się już w przyszłym roku. „Mówimy o terytorium trudnym, zaklinowanym między wzgórzami, Sekwaną i terenami zabudowanymi, kolejka jest więc idealnym środkiem transportu” - Marc Thiberville, vice prezydent rady generalnej Val-de Marne - „Kolejka będzie pokonywała tę trasę w 15 minut, podczas gdy dzisiaj trzeba poświęcić 30 minut, żeby dotrzeć z Creteil do Villeneuve-Saint-Georges samochodem i 45 autobusem”.
Rozwiązanie podoba nie tylko władzom miast, ale też ekologom i organizacjom działającym na rzecz poprawy warunków życia mieszkańców. Kolejki nie tylko są „czystym” srodkiem transportu, nie emitującym dwutlenku węgla, ale też pozwalają na połączenie z centrum osiedli, które dotąd były izolowane od centrum przez kłopotliwą komunikację.
fot. Jorge Gomez