Z jednej strony Francuzi są jednymi z największych producentów perfum i kosmetyków. Z drugiej, zużywają najmniej mydła w Europie. Sprzeczność? A może wręcz przeciwnie.
Temperatura spadła, ilość ubrań na ciele wzrosła i wydaje się, że wszystko jest w porządku. Od współpasażerów w metrze odsuwamy się jakby mniej, w autobusach oddychamy jakby głębiej. Jednak to, że problemu nie czuć, nie znaczy że problemu nie ma. Według sondażu przeprowadzonego przez BVA dla Tork 20% Francuzów myje się raz na dwa dni. I wcale nie jest to rekord. 3,5% społeczeństwa bierze prysznic raz w tygodniu. Dla równowagi: 11,5% mieszkających nad Sekwaną kąpie się więcej niż raz dziennie.
Dzieci obiad! Myjcie rączki!
Lekarze od lat powtarzają, że podstawą higieny jest mycie rak. Jedak nie wszyscy Francuzi o tym pamiętają. 21% społeczeństwa deklaruje, ze myje ręce dziesięć razy dziennie. Jednak tylko co drugi pamięta, aby zrobić to po wyjściu ze środków transportu publicznego, będących jednym z najbrudniejszych miejsc. Jedna osoba na pięć nie myje rąk przed posiłkiem, a co dziesiąty Francuz omija umywalkę wychodząc z toalety. Za to jedna trzecia mieszkańców Francji deklaruje, że samą toaletę myje codziennie.
Jest źle, ale lepiej
Mimo że te liczby mogą dziwić, świadczą też o tym, że higiena wśród Francuzów się poprawia. Według badania przeprowadzonego przez IFOR w 2011 roku, ponad połowa Francuzów deklaruje, że poświęca więcej troski higienie osobistej niż 10 lat temu.
Te same badania wykazały, że wśród Europejczyków, to Francuzi najbardziej boją się o swoje zdrowie. 97% Francuzów deklaruje, że czuje się źle jeśli wyjdzie z domu z nieumytymi zębami, podczas gdy to zaniedbanie psuje humor tylko 80% Niemców.
Również w 2011 Francuzi byli narodem, który najwięcej czasu spędzał w łazience (mężczyźni: 35 minut, kobiety: 45). Jak się myć to raz, a porządnie!
www.polonika.fr
fot. Jovan Cormac