Uproszczenie kryteri nadawania obywatelstwa zapowiedział francuski minister spraw wewnętrznych Manuel Valls. Zmiany mają polegać między innymi na wycofaniu testu ze znajomości historii Francji.
Krytykując politykę swego poprzednika, Claude`a Guéanta, Manuel Valls chce ułatwić cudzoziemcom nabywanie francuskiego obywatelstwa. Jak oświadczył w czwartek, podczas ceremonii nadawania obywatelstwa w Tuluzie, pragnie aby „krzywa naturalizacji wróciła do normy” po blisko 30% spadku w latach 2010-2011. To obniżenie było skutkiem izolacyjnej polityki prowadzonej przez Guéanta – tłumaczył minister.
Manuel Valls, który sam uzyskał obywatelstwo francuskie w wieku 20 lat, powiedział, ze chciałby widzieć swój kraj jako „otwarty”, w przeciwieństwie do wizji kraju „nieufnie patrzącego na resztę świata”, którą jak twierdzi, roztaczał poprzedni rząd.
Wprowadzenie pierwszej, istotnej zmiany, otworzyłoby dostęp do obywatelstwa francuskiego pracownikom dorywczym i studentom. „Nie akceptuję zasady, w myśl której tylko posiadacz umowy o pracę na czas nieokreślony (CDI – Contrat durée indéterminée) może stać się Francuzem ”. Obecnie brak CDI jest przyczyną odmowy w ok. 40% przypadków.
Zniesiony ma też zostać test z historii i kultury Francji, wprowadzony za prezydentury Nicolasa Sarkozy`ego. „Nie stajemy się Francuzami rozwiązując quizy” - mówił Valls. Bez zmian pozostałyby natomiast warunki odpowiedniej znajomości języka francuskiego oraz podpisania Karty Praw i Obowiązków Obywatela.
Opozycja mocno krytykuje proponowane przez ministra zmiany, oskarżając go o „sprzedawanie” francuskiej narodowości. „Francuskie obywatelstwo jest czymś na co trzeba zasłużyć” - mówił Eric Ciotti, sekretarz centroprawicowej partii UNP (Union pour un mouvemet populaire).
Przewodnicząca Frontu Narodowego, Marine Le Pen, zapytana na antenie France 24 o opinię na temat projektu powiedziała, że „francuskie obywatelstwo rozdaje się jak bilety do metra”. „Narodowość albo się dziedziczy, albo się na nią pracuje” dodała.
www.polonika.fr