"Jestem bombą. Urodzony 11 września" - ten napis na koszulce 3-latka wywołał oburzenie francuskich przedszkolanek. Teraz matka oraz wujek chłopca, który podarował mu ubranie, odpowiedzą przed sądem za "gloryfikowanie zbrodni" - donosi serwis internetowy BBC News.
Jak pisze brytyjski serwis, w Avignon rozpoczął się właśnie proces 35-letniej Bouchry Bagour i jej 29-letniego brata Zejada. Kobieta zaprzeczyła podczas rozprawy, by pochwalała terroryzm. Prokurator domaga się jednak, by zapłaciła tysiąc euro grzywny, a jej brat trzykrotność tej sumy.
Wszystko przez koszulkę, w której Bagour wyprawiła swojego synka do przedszkola pod koniec września ubiegłego roku. Widniał na niej napis: "Jestem bombą" (stacja Sky News przypomina, że francuskie wyrażenie "Je suis la bombe" może być również tłumaczone jako potoczny zwrot "Jestem bombowy/najlepszy"), a na plecach: "Dżihad. Urodzony 11 września". Poruszone skojarzeniem z zamachami 11 września na WTC i Pentagon przedszkolanki zawiadomiły policję.
Bagour tłumaczyła przed sądem, że koszulka była prezentem od jej brata, a jej synek nazywa się Dżihad i urodził się 11 września. Oboje twierdzili jednak, że nie chcieli w ten sposób bronić zamachowców. Matka 3-latka przeprosiła również sąd i powiedziała, że uznała koszulkę za zabawną. - Głupota jest często najlepszym alibi, które ma ukrywać prawdziwe intencje - ripostował prokurator, jak relacjonuje Sky News.
Sprawa jest w toku.
Podczas zamachów 11 września 2001 roku w USA zginęły niemal 3 tysiące ludzi.
wp.pl