Philippe Goebel, prezydent Związku Przemysłu Chemicznego (UIC), w trakcie przedstawiania corocznego sprawozdania z działalności sektora chemicznego, stwierdził, iż - przyszedł już moment, aby bić na alarm, gdyż stanęliśmy naprzeciw dwóch niebywale ważnych zmian, które przyniósł nam ostatni czas. Z jednej strony cena gazu w Stanach Zjednoczonych jest obecnie od 3 do 4 razy niższa niż we Francji. Z drugiej strony, cena elektryczności we Francji jest o 30% wyższa dla tego sektora niż w Niemczech, których rząd podjął odpowiednie kroki, mające na celu wspieranie niemieckiego przemysłu chemicznego.
Goebel nie ukrywał swych obaw odnośnie wysokich kosztów energii, które jego zdaniem prędzej czy później wpłyną negatywnie na pozaeuropejski eksport. W zeszłym roku, eksport francuskiego przemysłu chemicznego do krajów rozwijających się wzrósł o 5,6%, rekompensując tym samym spadek wartości sprzedaży o 1,5% na rynku krajowym – stwierdził.
Słowa Goebel’a pokryły się z oświadczeniem Francis’a Duseux’a, Dyrektora Generalnego Esso, który korzystając również zaapelował do rządu, o podjęcie odpowiednich kroków w sprawie wysokich kosztów energii we Francji.
Arnaud Montebourg, francuski minister do spraw ożywienia produkcji, podkreślił, iż kwestia niskich cen energii dla przemysłu powinna być sprawą nie tylko strategiczną, ale i priorytetową dla narodu francuskiego. Dodał również, iż „decyzje, które podejmiemy w sprawie energii muszą być decyzjami inteligentnymi.”
Koszt energii jest jednym z tematów dyskusji o przemianach energetycznych, którą oficjalnie zainicjował francuski rząd pod koniec listopada ubiegłego roku. Głównym przesłaniem tej debaty jest przedstawienie opinii, zaleceń oraz rad, które mogłyby pomóc w realizacji prezydenckiego projektu redukcji udziału atomu w produkcji elektryczności z 75% do 50% w 2025 roku oraz osiągnięcia celu ograniczenia o ¼ emisji gazu cieplarnianego do 2050 r.