- To kobieta ulepiona z plasteliny, ale autorka tak zaczarowała świat, że od razu wierzymy, że postać jest żywym człowiekiem. To wyższa szkoła robienia filmów i wielki talent Anity - tak o animacji "Ab ovo" opowiadającej o początkach życia mówi opiekun artystyczny autorki, znany polski animator Mariusz Wilczyński. Anita Kwiatkowska-Naqvi została właśnie nagrodzona w Annecy - na najważniejszym festiwalu filmów animowanych na świecie.
"Ab Ovo", film Anity Kwiatkowskiej-Naqvi z łódzkiej filmówki, otrzymał nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Animowanych w Annecy we Francji. Obraz, realizowany w poklatkowej (stop motion) technice animacji lalkowej, wygrał w kategorii najlepszy film dyplomowy. Pokonał pięćdziesiąt studenckich produkcji z całego świata.
Mariusz Wilczyński, opiekun artystyczny Kwiatkowskiej-Naqvi, nie jest zdziwiony zwycięstwem swojej ulubionej studentki.
- Siłą jej filmu jest to, że od razu wzbudza empatię. Choć bohaterka jest ulepiona z plasteliny, nam, widzom, wydaje się, że to prawdziwy człowiek. W filmie fabularnym łatwo jest mieć stosunek emocjonalny do występujących w nim osób, a w "Ab ovo" wszystko jest przecież umowne. Ale autorka tak zaczarowała świat, że od razu wierzymy, że oglądamy żywą postać, a nie lalkę. To wyższa szkoła robienia animacji i filmów w ogóle - mówi tvn24.pl Wilczyński.
Intymność kobiecego ciała i moc płodności
"Ab Ovo" to opowieść o powstawaniu życia i narodzinach.
"Film ukazuje budzenie się do życia nowego istnienia, ale także niepokój wpisany w przeobrażanie się kobiecego ciała, które zatraca swoje dawne kształty i formuje się pod wpływem siły, oddziałującej od wewnątrz. Fizyczne odczuwanie w sobie drugiego człowieka staje się coraz wyraźniejsze, aż do momentu, gdy przekracza granicę ciała matki. Film w piękny i poruszający sposób przedstawia intymność kobiecego ciała i drzemiącą w każdej kobiecie moc płodności" - czytamy w opisie, który przygotowała Krakowska Fundacja Filmowa.
Animacja, ilustrowana muzyką George'a Antoniva, próbuje - jak zdradza autorka - odpowiedzieć na kilka pytań: "Co by było, gdyby twoje ciało przestało być tylko twoje? Gdyby w środku zamieszkał ktoś inny i zaczął dyktować warunki? Gdyby zabierał coraz więcej przestrzeni, nie przejmując się tym, że tobie jest coraz ciaśniej? A wszystko to dzień po dniu, milimetr po milimetrze... Byłbyś w stanie pokochać tego kogoś, nazwać go dzieckiem?".
- Temat ciąży zawsze interesował mnie od strony biologicznej. Badałam wpływ hormonów na mózg, jak wpływają na emocje, na pamięć kobiety - Kwiatkowska-Naqvi mówiła w wywiadzie dla Portalu Filmowego.
"Lubimy oddzielać głowę od ciała"
Reżyserka, która w 1986 roku urodziła się w Krakowie, już w swoich poprzednich animacjach - "Protozoa" i "Carnalis" - podejmowała tematykę ciała. Jej inspiracje wynikają z tego, że z wykształcenia jest psychologiem i biologiem.
- Ciekawi mnie, jak ciało wiąże się z głową. Wydaje mi się, że to jest spory problem współczesnego świata: lubimy oddzielać głowę od ciała. W "Ab ovo" pojawia się pytanie: co się dzieje, gdy dziecko zacznie się odrywać od matki, zaznaczając swoją niezależność? Pokazując ciało w ten sposób próbuję zbliżyć do niego nasz mózg - tłumaczyła.
Dlaczego do opowieści o początkach życia wykorzystała akurat plastelinę? - Chciałam, żeby powierzchnia ciała również była bohaterem filmu. Dlatego musiała się formować w taki sposób. Wiele czasu poświęciłam, by oddać to, co działo się na powierzchni skóry i by pokazać, co robi dziecko wewnątrz - zdradzała w wywiadzie.
Plastelina, kisiel i...
Film trwa 6 minut, a prace nad nim trwały rok - Kwiatkowska-Naqvi robiła go na trzecim roku studiów w Łodzi. - To bardzo prosta historia, którą Anita przemyślała i opowiedziała po swojemu. Nie udziwniała niczego, temat wygrała na bardzo małych niuansach, tworząc mały intymny świat - Wilczyński ocenia w rozmowie z tvn24.pl i nie kryje, że podziwia w swej podopiecznej eksperymentowanie z tradycyjnymi technikami animacji.
W swoim pierwszym filmie, będącym impresją na temat ludzkiej natury, połączyła narrację z animacją w kisielu. Przez okular mikroskopu widzimy świat, w którym człowiek pokazuje swoje zwierzęce oblicze. Autorka próbuje w nim odpowiedzieć, czy nasza rzeczywistość rządzi się innymi prawami niż świat bakterii i pierwotniaków.
- Teraz Anita jest na stypendium naukowym we Francji, ale po powrocie zacznie kończyć najnowszy projekt, który będzie mówił o pamięci oraz relacji między kobietą i mężczyzną. To nie tylko zupełnie nowy temat dla niej, ale i inna forma artystyczna, ale szczegółów nie zdradzę - mówi Wilczyński.
tvn24.pl