forum1ogloszenia1sklep1galeria1informator2

ogloszenia polonika1

Zapisz się na newsletter i otrzymuj najnowsze informacje
pojawiające się w naszym serwisie.
Data pl v0.1 - by KESS Data: czwartek, 21 listopada 2024 r. Imieniny: Janusza, Marii, Reginy

Pierre Lemaitre zrezygnował z psychologii na rzecz literatury. Szybko został mistrzem kryminału. Wkrótce zyska sławę taką jak autor "Millennium" - pisze Adam Sage.
Dziesięć lat temu Christopher MacLehose podczas przerwy na lunch udawał się na stację metra, by rozdawać podróżnym powieści nieznanego w Wielkiej Brytanii pisarza. Z czasem autor ten okazał się jednym z najlepiej sprzedających się powieściopisarzy swojego pokolenia. Nazywał się Stieg Larsson.

Ostatnio MacLehose zrobił to jeszcze raz. Wydawca, który zapoznał Brytyjczyków z Larssonem, twierdzi, że we francuskim pisarzu dostrzega następnego mistrza kryminału i przewiduje, że nazwisko Pierre'a Lemaitre'a wkrótce stanie się uznaną marką w pisarskim świecie.

MacLehose tak bardzo w niego wierzy, że w swoim londyńskim wydawnictwie Quercus rozprowadził 1000 egzemplarzy powieści
"Alex", ostrzegając przy tym wszystkie "młode damy", które wyraziły chęć przeczytania pierwszego kryminału Francuza, jaki przetłumaczono na angielski, że po tej książce na pewno nie zasną.

Z jednej strony powieść jest ściskającą żołądek podróżą w głąb morderstwa i przemocy, odbywaną w towarzystwie Alex, którą czytelnik poznaje nagą, krwawiącą i poranioną, zamkniętą w drewnianej skrzyni pełnej szczurów. Z drugiej strony, to studium psychologiczne, z którego wyłania się portret Alex, bohaterki do samego końca pozostającej postacią niejednoznaczną, o której nie sposób stwierdzić, czy jest dobra, czy zła.

515efe0c304f8 k2

Na samym początku czytelnik zakłada, że kobieta jest niewinną ofiarą męskiego okrucieństwa. Potem zastanawia się, czy przypadkiem to nie ona jest brutalnym napastnikiem. Pod koniec nie ma się już pewności. Sympatyczna psychopatka? Mściwa ofiara? Sami zdecydujcie.

- Nigdy wcześniej nie spotkałem książki, która sprawia, że czytelnik trzy razy zmienia zdanie, to niezwykle inteligentna powieść - mówi Christopher MacLehose. - Wydałem całego Henninga Mankella i trylogię Stiega Larssona, i mogę śmiało stwierdzić, że pod względem intrygi ta książka dorównuje najlepszym powieściom gatunku. Pierre Lemaitre będzie sławny w Wielkiej Brytanii, a Amerykanie oszaleją na jego punkcie.

Mając w pamięci powieść, automatycznie oczekuje się, że 60-letni Pierre Lemaitre będzie groźną, ponurą postacią. Tymczasem na skórzanej kanapie w przytulnym bistro w okolicy Pól Elizejskich siedzi czarujący Gal. Uśmiecha się promiennie do fotografki "Timesa", obiecuje kelnerce, że zwolnimy stolik przed lunchem, zanim pojawią się goście, i wyjaśnia, że jednym z jego życiowych celów jest uwodzenie kobiet.

Co prawda, ma na myśli czytelniczki, bo we Francji to kobiety kupują jego książki, ale wciąż trudno myśleć o nim jako o autorze zwichrowanych opowieści, dzięki którym porównuje się go do największych mistrzów europejskiego kryminału.
- To mój świat pisarski - zapewnia, dając do zrozumienia, że w prawdziwym życiu nie ma skłonności do zamykania nagich i zakrwawionych kobiet w drewnianych skrzyniach ze szczurami. - Jestem facetem, który opowiada historie - dodaje melodyjnym tonem.

Jego własna historia nie była usłana różami. Urodzony na paryskich przedmieściach Lemaitre studiował psychologię, gdy doszedł do wniosku, że jego największą życiową pasją jest literatura. Nie od razu jednak został pisarzem. Przez kilka lat, jako samouk, zarabiał na swoje utrzymanie, prowadząc tygodniowe kursy dla bibliotekarzy z literatury francuskiej i europejskiej. Czasami dorabiał do pensji, udzielając przyszłym pracownikom sektora państwowego lekcji z wiedzy o kulturze - przedmiotu obowiązkowego na egzaminach dla oficerów policji i inspektorów podatkowych we Francji.
Od czasu do czasu prowadził wykłady z zakresu umiejętności komunikacyjnych - z taką propozycją wyszedł pewien paryski uniwersytet, twierdząc, że jest "bardzo komunikatywny". - Ale zawsze powtarzałem sobie, że w następnym życiu będę pisarzem - mówi.

To życie zaczęło się gdy miał 54 lata. Z początku nic nie wskazywało, że odniesie sukces. Jego pierwsza powieść "Travail Soigne" została odrzucona przez 22 wydawców. Niewiele brakowało, a Lemaitre zrezygnowałby z pisarstwa, gdyby nie Pascaline, jego żona.
- Nie wierzyłem w siebie, ale spotkałem kobietę, która mocno we mnie uwierzyła - mówi pisarz. - Stwierdziła, że cholernie dobrze piszę i zachęcała mnie do dalszej pracy. Gdy spotka się taką kobietę, trzeba z nią zostać.

Jej wiara w pisarskie umiejętności męża okazała się uzasadniona. Jeden z wydawców, którzy na początku odrzucili "Travail Soigne", zmienił zdanie i wydał dzieło. Książka okazała się sukcesem. Co więcej, każda z pięciu powieści Lemaitre'a, jakie ukazały się później, odniosła sukces: jego kryminały sprzedają się w setkach tysięcy egzemplarzy, zdobywają nagrody i przetłumaczono je już na 13 języków. Należą do nowej fali francuskiej fikcji, która wyrwała z marazmu narodową literaturę, kino i telewizję.

Jeszcze do niedawna francuscy pisarze albo uginali się pod ciężarem ambicji bycia nowym Marcelem Proustem, albo za cel stawiali sobie podbój masowego rynku za wszelką cenę. Filmowcy oferowali ambitne, niedające się oglądać dzieła pokroju "Le Garcu" lub pretensjonalne, puste filmidła jak tasiemiec detektywistyczny "Julie Lescaut".

Dziś francuscy twórcy powracają do dramatu na poziomie, z którego słynęła Francja XIX wieku, a od którego stronił wiek XX. Weźmy na przykład "Engrenages", kultowy serial kryminalny emitowany również w Wielkiej Brytanii przez stację BBC4, który z powodzeniem unika płycizn scenariuszowych i stawia na interesujące postaci oraz intrygi.

Krytycy literaccy twierdzą, że "Engrenages" w niczym nie ustępuje skandynawskim kryminałom - tak jak zdaniem MacLehose'a Lemaitre w niczym nie ustępuje Larssonowi i Mankellowi. Sam pisarz tłumaczy, że jego inspiracją w pracy literackiej są wielcy francuscy pisarze gawędziarze, jak Alexandre Dumas.

- Powieści przygodowe, zwłaszcza Dumasa, sprawiły, że pokochałem literaturę - mówi. - Kryminały są dla XXI wieku tym, czym dla wieku XIX były powieści przygodowe.
Dlaczego jego proza ma uwodzić głównie kobiety? Wynika to, zdaniem pisarza, ze specyfiki francuskiego rynku czytelniczego. Lemaitre twierdzi, że we Francji po kryminały sięgają głównie kobiety, które zaczynają od romansów w stylu Barbary Cartland i "w naturalny sposób ewoluują w kierunku powieści policyjnej". Francuzi, zdaniem Lemaitre'a, prawie w ogóle nie czytają, a jeśli już, to nie wybiegają poza dziennik sportowy "L'Equipe".

Stąd u Pierre'a Lemaitre'a poczucie obowiązku wobec fanek, którym pisarz chce dać to, czego oczekują: "tajemnicę, napięcie, nagłe zwroty akcji, strach i pytania".
I w tym miejscu pojawia się problem identyfikacji. - Pisząc "Alex", uznałem, że skoro czytelnikami będą głównie kobiety, wykorzystam to, że chętniej będą się identyfikować z bohaterką niż bohaterem - wyjawia pisarz w rozmowie z "The Times".

- Wydawało mi się też zabawne, że czytelnik będzie kibicował postaci do momentu, w którym zorientuje się, że popełnił błąd. Stawiam wszystko na głowie, a potem jeszcze raz zmieniam sympatie - wyjaśnia Lemaitre.

Takie zabiegi zazwyczaj wytrącają czytelnika z równowagi, ale Lemaitre, przy całym swoim uroku, wydaje się właśnie odczuwać satysfakcję z wytrącania kobiet z równowagi.

- Wygląda pani trochę jak Alex - zwraca się do fotografki "Timesa" Laury Stevens, obejmując dłońmi jej twarz.
Możliwe, że to komplement, w końcu Alex jest atrakcyjną kobietą. Z drugiej strony jest seryjną morderczynią, więc nie można mieć pewności. Z Lemaitrem nigdy nie wiadomo.

polskatimes.pl

Najnowsze wiadomości

tvn24oktvpinfook

Oferty transportu

transportautokarowy  transportlotniczy

Polonika w sieci

facebooktwitter