Katarzyna Gwizdała nie rezygnowała z marzeń o "karierze w show biznesie", mimo rozstania z Piotrem Adamczykiem. Wręcz przeciwnie, reklamowana przez TVN jako wielki talent celebrytka zaliczyła już program śniadaniowy oraz okładkę Gali. Z jakiegoś powodu promowała też Polskę w Cannes. Można zatem uznać, że idzie jej całkiem nieźle. Tym bardziej, że jak właśnie wyznała, wcale nie wzięła ślubu z aktorem, którego jednak nie kocha. To znaczy, że kłamała na "ślubnej okładce" Vivy? Gratulujemy.
Nie mieliśmy ślubu, więc nie będzie rozwodu. Rozstaliśmy się i jeśli można powiedzieć po prostu, to właśnie tak to ujmę - "wyjaśnia" dość zagadkowo Katarzyna w rozmowie z Galą.
Na pytanie, dlaczego zakończyła się ich "wielka miłość", którą tak się afiszowali, przyszła gwiazda kina oraz estrady odpowiada:
Myślę, że wszystko w życiu, w co bardzo wierzysz, czy to miłość, czy marzenia... jeżeli runie, jeżeli się rozpadnie, jest swego rodzaju niepowodzeniem. To zawsze dotyka. Wierzę, że nic nie dzieje się bez powodu. Każda taka lekcja to kolejne doświadczenie, czasem trudne, ale mam nadzieje, ze pozwala stać się lepszym człowiekiem. Tylko w trudnych chwilach, zauważ, zaglądamy głębiej w siebie. Smutek wzbogaca tak samo jak szczęście. Jedno nie istnieje bez drugiego, jest częścią życia.
pudelek.pl