forum1ogloszenia1sklep1galeria1informator2

ogloszenia polonika1

Zapisz się na newsletter i otrzymuj najnowsze informacje
pojawiające się w naszym serwisie.
Data pl v0.1 - by KESS Data: sobota, 21 grudnia 2024 r. Imieniny: Honoraty, Seweryny, Tomasza

Francuska organizacja ochrony praw człowiek Le Defenseur Des Droits zbada, czy amerykański odzieżowy gigant nie łamie prawa przy przyjmowaniu do pracy, rekrutując kandydatów do pracy tylko na podstawie ich wyglądu
Znana marka A&F słynie z kontrowersyjnych pomysłów na promowanie swoich kolekcji ubrań. W jej salonach nie znajdziemy m.in. ubrań w rozmiarach XL i XXL, bo firma chce, aby jej ubrania nosili tylko chudzi, piękni i seksowni klienci. Z tego powodu firma była wielokrotnie oskarżana o dyskryminację ludzi z nadwagą, jednak niewiele sobie z tego robi. Motto A&F określił bowiem już kilka lat temu jej prezes Mike Jeffries, który już w 2006 roku deklarował, że najważniejszą strategią marketingową jego firmy jest "komunikacja pomiędzy ludźmi, którzy dobrze wyglądają". - Dlatego w naszych sklepach zatrudniamy atrakcyjnych sprzedawców. Bo dobrze wyglądający ludzie przyciągają innych dobrze wyglądających ludzi, a my chcemy sprzedawać nasze ubrania tylko przystojniakom i pięknościom - tłumaczył Jeffries.

Teraz z tego powodu firma może mieć poważne problemy we Francji, a nawet innych europejskich krajach. Śledztwo w tej sprawie wszczęła bowiem organizacja strzegąca praw człowieka we Francji. - Uważamy, że dobry wygląd nie powinien być decydującym czynnikiem przy przyjmowaniu człowieka do pracy - mówi Dominique Baudis, szef organizacji.

abercrombie fitch_ginza_store_models

A&F próbuje się bronić, wskazując na to, że na swojej stronie internetowej określa swoich sprzedawców jako "modeli" i "modelki". Francuzi odpierają jednak ten argument, uważając, że o ile w przypadku modeli atrakcyjność fizyczna może być brana pod uwagę przy ich rekrutacji, o tyle jednak przyjmowanie do pracy sprzedawców (a tym właśnie zajmują się "modele") powinno być oparte na zupełnie innych kryteriach i jest dyskryminacją.

Firma już w przeszłości była skazywana za dyskryminację - w 2004 roku została oskarżono o to, że w swoich sklepach zatrudnia niemal wyłącznie białych Amerykanów. Sprawa trafiła do sądu, a A&F musiała zapłacić 40 mln dol. kary.

Defenseur des Droits planuje zakończyć swoje śledztwo do końca roku. Gdy skończy, będzie rekomendować firmie wprowadzenie niezbędnych zmian w procesie rekrutacji. Nie może jej jednak do niczego przymusić - aby sprawa znalazła się w sądzie, musi zgłosić się osoba, która uważa, że padła ofiarą dyskryminacji.

Co na to A&F? Firma w krótkim komunikacie napisała, że "naszym celem jest postępowanie zgodnie z przepisami prawa każdego kraju, w którym jesteśmy obecni". 

gazeta.pl

Najnowsze wiadomości

tvn24oktvpinfook

Oferty transportu

transportautokarowy  transportlotniczy

Polonika w sieci

facebooktwitter