Ubiera się w Zadig&Voltaire. Nosi buty od Jimmiego Choo, jada w japońskiej restauracji, pije herbatę Dammann Frères, a w uszach nosi wkrętki od Cartiera i... ma siedem lat. Oferta luksusowych marek i domów mody skierowana do dzieci jeszcze nigdy nie była tak bogata.
To jakby rue Rivoli i La Fayette w miniatrurce. Świat mody dostosowany do potrzeb i wymiarów najmłodszych. Doskonale wyposażony, od ubrań, przez meble po szkolne akcesoria. Ma swoje sklepy, swoje restauracje i swoją prasę. Luksusowe marki zdały sobie sprawę, że dzieci to tacy sami ludzie jak dorośli, tylko trochę mniejsi. Ale zarobić można na nich, wcale nie gorzej.
Pierwsza fala dziecięcego luksusu pojawiła się jakieś trzy lata temu, w postaci kolekcji „mini-moi”, oferujących miniaturki ubrań i mebli dla dorosłych. Na pólkach butików można był znaleźć dziecięce ubrania sygnowane nazwiskami takimi jak: Marc Jacobs, Missoni, Bugaboo. Victor & Rolf zaprezentował ofertę dziecięcych wózków, a Jacadi zapowiedział otwarcie w Paryżu butiku z obuwiem dla dzieci. Z roku na rok propozycje stawały się coraz bardziej wyrafinowane. Potem przyszły blogi i sklepy internetowe, dzięki którym dziecięca „art de vivre” demokratyzowała się coraz bardziej. „Chociaż nasza klientela to głównie legendarni paryscy bourgeois, to grupa ta powoli ewoluuje. Dzisiaj duże, popularne marki takie jak Petit Bateau, Cyrillus i Monoprix podchwyciły ten trend doprowadzając do popularyzacji dziecięcej mody” - opowiada Marie Soudré-Richard kierująca stroną Little Fashion Gallery poświęconą dziecięcej sztuce życia (moda, meble, zabawki), którą codziennie odwiedza ponad 7 000 użytkowników. „Za dziesięć lat kwoty przeznaczane na ubrania dziecięce zrównają się z ilością pieniędzy wydawanymi przez kobiety na kompletowanie ich własnej garderoby” - mówi Vanessa Laval kierująca działem dziecięcym w Maison & Objet. „Tak jak kobiety w latach 70, a mężczyźni w 90. tak teraz dzieci stanowią główny obiekt zainteresowania projektantów” - dodaje.
Dziećmi interesują się nie tylko projektanci, ale też designerzy i restauratorzy. Dammann Frères stworzył kolekcję Little Cristal, dzięki której dzieci mogą urządzić swoje własne popołudnie przy herbacie (bezteinowej), jako alternatywę dla Coca Coli i i słodkich napojów. W 2007 w Paryżu powstał Playtime, salon zarezerwowany dla dzieci, którego zagraniczne odmiany istnieją dziś w Tokio i Nowym Jorku.
Czasy kiedy pokój dziecięcy i salon stanowiły dwa różne światy minęły bezpowrotnie. Teraz dorośli urządzają dziecięce pokoje, a dzieci organizują place zabaw w kuchni i salonie. - mówi Isis-Colombe Combréas z magazynu Milk, poświęconemu projektowaniu wnętrz. Do salonu wstawiamy designerskie krzesła w dziecięcym rozmiarze, do sypialni modułowe łóżka piętrowe projektowane przez Marca Newtona, do bawialni nowoczesnego konia na biegunach (Rocky). We Francji Matali Casset projektuje meble dziecięce w ludycznych, intensywnych kolorach, stworzyła też "espace de vie pour nourrisson" , projekt modułu meblowego, który zawiera wszystkie sprzęty i akcesoria niezbędne dla komfortu noworodka.
Dla tych, którzy już wyrosły z piętrowych łóżek i koników na biegunach, rynek oferuje fryzjerów, manikiurzystki salony masażu dostosowane do potrzeb młodych nastolatek. Kiedyś dzieci nie miały nic do powiedzenia, teraz większość maluchów powyżej 5 lat aktywnie bierze udział w decyzjach konsumpcyjnych swoich rodziców.
„Ludzie decydują się na dzieci w coraz późniejszym wieku. Późny wiek, oznacza też stabilizację finansową i większą siłę nabywczą. Po prostu więcej środków, które mogą przeznaczyć na ubrania i akcesoria dla dzieci” - podsumowuje Emma Fric, dyrektorka Biura Badań i Prognoz Peclers
zdj. 1, Jacardi Enfant, 2. Dior Enfant, 3. Marc Newson, 4. Matali Casset
