forum1ogloszenia1sklep1galeria1informator2

ogloszenia polonika1

Zapisz się na newsletter i otrzymuj najnowsze informacje
pojawiające się w naszym serwisie.
Data pl v0.1 - by KESS Data: wtorek, 03 grudnia 2024 r. Imieniny: Hilarego, Franciszki, Ksawery

„Nie była piękna ani bogata, ale kreowała piękno i bogactwo” - tak, o Dianie Vreeland, legendarnej redaktorce Vogue`a i Harper`s Bazaar mówił jeden z jej współpracowników. Wczoraj na ekrany francuskich kin wszedł film, pokazujący historię kobiety, która wypromowała bikini, mini spódniczkę i Micka Jaggera.

vreeland

 

Wystarczy urodzić się w Paryżu, potem wszystko samo się układa

 

Ona miała to szczęście tylko w połowie. Urodziła się w Paryżu, ale w jej życiu nic nie ułożyło się „samo”. Przez matkę, piękność, uważana za brzydkie kaczątko, nie dorównujące urodą własnej siostrze. Zakompleksiona z powodu swojego, jak uważała, zbyt dużego nosa. W wieku kilku lat, wraz z rodzicami przeniosła się do Anglii, gdzie w szkole nie umiała powiedzieć ani słowa. Przeniesiona do rosyjskiej podstawówki w końcu mogła robić to, co lubiła najbardziej... tańczyć. Uważała, że rytm, równowaga stanowią podstawę tego, co piękne.

 

Kiedy tańczyła w jednym z Nowojorskich klubów, podeszła do niej redaktor naczelna Harper`s Bazaar i zwracając uwagę na jej strój zaproponowała posadę. „Ale ja nigdy nie pracowałam” - powiedziała Vreeland. „To dlaczego nie spróbujesz?” - padła odpowiedź, która stała się początkiem jednej z największych karier w historii modowego dziennikarstwa.

 

  • Jakie znaczenie mają dla pani pieniądze?

  • Podstawowe!

 

W Harper`s Bazaar zarabiała 18 000 dolarów rocznie. Dlatego, kiedy po pary latach zaproponowano jej posadę w Vogue`u po raz kolejny pomyślała „Dlaczego nie”. I rozpoczęła rewolucję. Kiedy zasiadła za biurkiem jako naczelna Vogue`a przejrzała pismo i powiedziała: „Tarty? Przepisy? A kogo to obchodzi?!. Porozmawiajmy o czymś ciekawszym”. „Nie była jedną z redaktorek mody, była jedyną redaktorką mody” - mówiono o niej. Kochała wszystko co nowe, nienawidziła nudy. Mówiła, że woli publikować fałsz od nudnej prawdy. Współpracownicy bali się jej i podziwiali jednocześnie. „Dziewczyny wychodziły z redakcji z płaczem i wracały następnego dnia jeszcze bardziej w nią zapatrzone” - wspomina jedna z byłych współpracownic Vreeland. Jako redaktorka miała niezwykłą intuicję. Pokazywała czytelnikom rzeczy, o których nawet nie wiedzieli, że chcą je oglądać. To ona zaczęła promować bikini zanim Ameryka była jeszcze na nie gotowa, pokazała zdjęcie Micka Jaggera, kiedy jeszcze nikt w niego nie wierzył, publikowała zdjęcia Twiggy w czasach kiedy nikt nie myślał, że rozmiar XS, wkrótce stanie się normą. Nie znała kompromisów, potrafiła wysłać ekipę na trzy tygodniowe zdjęcia na drugi koniec świat, żeby wybrać z nich 10 fotografii. Albo wszystkie odrzucić.

 

Oko musi podróżować

 

„Widzieliście kiedyś osobę, która czytałaby magazyn o modzie od pierwszej strony do ostatniej? Ja nie! Oko musi podróżować!” - mawiała Vreeland. W podobną podróż udaje się podczas oglądania filmu o niej. Konstrukcja filmu oparta jest na kilku wywiadach przeprowadzonych z Vreeland w latach 80. Fragmenty filmów archiwalnych, kronik filmowych, animacje, przebitki na fotografie z reżyserowanych przez nią sesji zdjęciowych, wypowiedzi największych kreatorów takich jak Manolo Blahnik czy Anna Sui sprawiają, że dokument ogląda się jak fabułę. Jednak największą zaletą filmu jest jego narracja, prowadzona przez samą Vreeland. Wypowiedzi tej 80 letniej kobiety są pełne ironii, wigoru, czasem absurdalne, często zabawne, ale zawsze niezwykle inteligentne. Brzmią jak wypowiedzi młodej, ciekawej świata kobiety. W jednym z wywiadów powiedziała „Umrę młodo. Może będę miała 70, 80, może 90 lat. Ale będę bardzo młoda”.

 

 

Diana Vreeland. The eye has to travel.

W kinach od 3 października

Śródtytuły są cytatami z wypowiedzi Diane Vreelad

 

www.polonika.fr

Najnowsze wiadomości

tvn24oktvpinfook

Oferty transportu

transportautokarowy  transportlotniczy

Polonika w sieci

facebooktwitter