Według sondażu opublikowanego kilka dni temu przez magazyn Marie Claire, Francuzki wybierają najczęściej rodzime marki. Jednak w ich szafach najwięcej jest ubrań z dolnych półek cenowych. Czyżby wizerunek Francuzki wydającej całą wypłatę na parę szpilek był tylko mitem?
Made in France – to najważniejsze. Jeśli wierzyć wynikom badań przeprowadzonych pod koniec sierpnia przez Promise Consulting na zlecenie Huffington Post, wśród Francuzek największą popularnością cieszą się rodzime marki, w niskich cenach. Na szczycie listy znalazły się marki takie jak: Jules, Kiabi, Armor Lux czy Camaïeu i Etam. Być może prostą przyczyną tego zjawiska, oprócz cen, jest fakt, że sieci te, można znaleźć w kilku miejscach w centrum każdego większego miasta. Kolejne kilka pozycji na początku listy najpopularniejszych marek również zajmują francuscy producenci, tacy jak: Christine Laure czy Armand Thierry.
Wielkimi nieobecnymi wśród najpopularniejszych marek są Zara i H&M. Mimo swojej popularności, stosunkowo niskich cen i butików w centrach miast, nie należą one do ulubionych firm Francuzek. Kolejnym dużym zaskoczeniem są marki Abercrombie&Fitch oraz Diesel, które uplasowały się na czwartym i piątym miejscu. Ich popularność można tłumaczyć dużą ofertą ubrań stanowiących podstawę garderoby (tzw. basic) tj. proste koszule i bluzki, jeansy, które można dopasować do wszystkiego i nosić niemal na każdą okazję.
www.polonika.fr
