Prezydent Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej Sepp Blatter krytykuje pomysł organizacji Euro 2020 w 13 krajach. Jego zdaniem turnieju tak bardzo "rozsianego" nie można już nazwać mistrzostwami Europy.
- Mistrzostwa należą do jednego kraju. W ten sposób tworzy się ich tożsamość, powstaje atmosfera. Turniej 2020 został rozsiany. To już nie są mistrzostwa Europy. Trzeba go nazwać inaczej, nie wiem jak. Taki turniej nie ma duszy ani serca - wyjaśniał swoje stanowisko Blatter.
- Trudno się nie zgodzić z Blatterem, bo na pewno z czymś takim będziemy mieli do czynienia - mówi w Sygnałach Dnia Jacek Kubicki, szef Naczelnej Redakcji Sportowej Polskiego Radia.
Orędownikiem pomysłu jest prezydent UEFA. Michel Platini zaproponował nowy format Euro 2020 pod koniec rozgrywanego w Polsce i na Ukrainie Euro 2012.
- Jak zawsze są też argumenty "za", żeby taką imprezę przeprowadzić - dodaje Jacek Kubicki. - Tymi argumentami są względy oszczędnościowe, czy promocyjne - wyjaśnia.
Kubicki dodaje, że od 2016 roku w mistrzostwach Europy, które odbędą się we Francji, po raz pierwszy będą rywalizować 24 drużyny. Na Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie było szesnastu uczestników. - W związku z tym trudniej jest organizować taki turniej w jednym kraju czy dwóch, tak jak to było do tej pory - mówi Jacek Kubicki.
Warszawa zgłosza gotowość
Władze UEFA pod koniec stycznia ogłosiły, że Euro 2020 zostanie rozegrane w 13 miastach na całym kontynencie. Oba półfinały i finał odbędą się na tym samym stadionie
Prawo współorganizacji turnieju ma otrzymać nie więcej niż jedno miasto z danego kraju. Wybór zostanie dokonany we wrześniu 2014 roku.
Jednym z kandydatów do współorganizacji mistrzostw Europy w 2020 roku ma być Warszawa. Prezes PZPN Zbigniew Boniek poinformował, że związek wystąpi ze wstępną aplikacją, a jeśli uzyska zgodę UEFA, że stołeczny Stadion Narodowy może startować, zostaną podjęte dalsze kroki.
Fakt, że mecze odbywałyby się równolegle w 13 krajach może wywołać niemałe zamieszanie. - Niewątpliwie to duże wyzwanie logistyczne dla redakcji sportowych - potwierdza Kubicki. Dla kibiców również, ponieważ teoretycznie może się stać tak, że na Stadionie Narodowym zagrają Niemcy z Francją, a we Francji może dojść do starcia Polski z Włochami.
polskieradio.pl